czwartek, 10 maja 2012

Od wrzeciona do żakardu

JustMe i ja, jako osoby coraz bardziej zafascynowane przędzalnicwtem, choć jeszcze dość zielone w tej materii, nie mogłyśmy nie wybrać się na wystawę "Od wrzeciona do żakardu". Wystawa zorganizowana została w Muzeum Historii AGH i Techniki, które mieści się w Krakowie, w Akademii Górniczo-Hutniczej, na ostatnim, piątym, piętrze budynku C-2. Dowiedziałyśmy się o niej niestety dość późno, bo to już ostanie dni jej otwarcia - można ją zwiedzać tylko do 11 maja.
Jest to mała wystawa, ale i samo muzeum jest niewielkie. W skondensowanej formie pokazuje rozwój technik przędzenia i tkania od zarania po czasy współczesne.
Oprócz kołowrotków, oczywistego elementu wystawy, zobaczyłyśmy różne, mniej lub bardziej zapomniane już dzisiaj przyrządy, nie raz o bardzo egzotycznie brzmiących nazwach.









 
Bardzo interesujące wydały mi się zdjęcia przedstawiające osoby w czasie pracy przy wyrobie przędzy (niestety nie podano z jakiego okresu, ale można się domyślać, że zrobione były pod koniec XIX lub na początku XX wieku). Pokazywały one takie czynności jak:
"szpulanie z gib na falfę" (czyli jak przetłumaczono "przewijanie uprzędzonej nici z motowidła na szpulę")



"rafanie lnu" (międlenie na tzw. "cierlicy")


czy "czesanie lnu na szczeci" (co brzmi już dość zrozumiale, ale i tak zostało wyjaśnione, że chodzi o czyszczenie włókien przy pomocy szczotek).




Na koniec ciekawa rzeźba, pokazująca jak można łączyć bawienie dziecka z przędzeniem ;-)


Więcej informacji o wystawie i muzeum na stronie biuletynu AGH

---
JustMe and I recently get more and more interested in spinning, so we couldn't miss an exhibition on this topic. It was organised by the Museum and the Centre of History of Science of AGH University of Science and Technology in Krakow. The museum is situated on the highest floor of one of the university buildings and it is quite small. The exhibition presents very concisely the history of spinning and weaving from the most ancient times to the present day.
Apart from the spinning wheel, we saw some other traditional utensils, some of them have totally incomprehensible names which nowadays sound strangely and exotically.
In the last picture is a folk sculpture which shows how to take care of a baby and spin at the same time ;-)

2 komentarze:

  1. Było jeszcze:
    "Z falf na szurlaku przez ocedzarkę na snowadło" czyli "Przewijanie nici ze szpul, umieszczonych na tzw. 'szybaku' przez deseczkę z otworami na duże motowidło.
    :))
    Zupełnie inny język!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A rzeczywiście, było też takie! Ale jakoś mi to umknęło, nie miałam tego na zdjęciu... :(

      Usuń